Egzaminy na studia

Do tej pory, aby dostać się na studia, wystarczyło dobrze zdać maturę. Wyjątkami były uczelnie artystyczne i medyczne, w których przeprowadza się dodatkową rekrutację. Od 1 października 2016 roku, wraz z wejściem w życie reformy edukacji, na uczelnie mają wrócić egzaminy wstępne.

Egzaminy na wszystkich uczelniach?

Reforma ma stanowić ułatwienie dla uczelni wyższych, które do tej pory o zgodę na przeprowadzenie dodatkowej rekrutacji musiały zwracać się do ministerstwa. Uczelnie będą mogły organizować egzaminy wstępne według własnego uznania, co nie oznacza, że wszystkie z tego prawa skorzystają. Co ciekawe, nie będzie możliwe przeprowadzanie egzaminów z przedmiotów zdawanych na maturze, takich jak język polski, czy matematyka. Szkoły wyższe będą mogły natomiast sprawdzać wiedzę z konkretnej dziedziny, jak językoznawstwo, czy logika.

Czy takie zmiany są potrzebne?

Instytut Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego w roku akademickim 2016/2017 zorganizował egzaminy wstępne na socjologię. Okazało się, że do egzaminu przystąpiło tylko 118 osób, z których 85 zdecydowało się na rozpoczęcie studiów. W poprzednich latach studia rozpoczynał zawsze komplet studentów, czyli 130 osób. Jak mówi prof. Andrzej Waśkiewicz, w zamyśle uczelni była „eliminacja tzw. socjalnych studentów”, czyli tych, którzy zapisują się na studia, by zdobyć legitymację studencką, upoważniającą do zniżek. Uniwersytet skutecznie odstraszył niedoszłych studentów, udowadniając, że powrót egzaminów wstępnych jest uzasadniony.

Matura nie wystarczy?

Nie od dziś spotykamy się ze stwierdzeniem, że „matura to bzdura” i nie sprawdza ważnych umiejętności. Wybitny humanista może nie trafić na uczelnię przez niezdaną maturę z matematyki, a geniusz matematyczny nie objawi się wskutek oblania matury z polskiego. Coraz częściej pojawiają się zwolennicy zupełnej likwidacji matur na rzecz egzaminów wstępnych na studia. Jak twierdzi jednak prof. Krzysztof Konarzewski, „rezygnacja z matury (…) byłaby odebrana (…) jako szarganie tradycji (…). Więc żaden rząd by na to nie poszedł”.