19 listopada 2016 r. w Warszawie odbył się strajk nauczycieli i rodziców przeciwko nowej reformie edukacji, która ma wejść w życie od przyszłego roku szkolnego 2017/2018. Jakie są założenia reformy i czym mogą skutkować zmiany w polskich szkołach?
Likwidacja gimnazjów
Najczęściej słyszy się o sprzeciwie nauczycieli wobec likwidacji szkół gimnazjalnych. Gimnazja, które zostały wprowadzone w 1999 r., spotykały się do tej pory ze skrajnymi opiniami. Dla jednych to „wylęgarnia zła” i szerzenie patologii, dla innych dobry sposób na oddzielenie dorastających młodych ludzi od ich młodszych kolegów. Do szkół podstawowych lub zespołów szkół podstawowych i gimnazjalnych dodane zostaną klasy 7 i 8, a uczniowie, którzy już rozpoczęli nauczanie w gimnazjum, będą je kontynuować. Jednak ponad 2000 gimnazjów będzie musiało przekształcić się w szkoły podstawowe. Jak podkreśla pani minister, nikt nie straci pracy, a dzięki reformie zostaną zmniejszone obwody, czyli uczniowie będą mieli bliżej do szkoły.
Co z 6-latkami?
6-latki do roku 2015/2016 podlegały obowiązkowi szkolnemu. Teraz znów nastąpi zmiana. Od września 2016 r. do szkół pójdą 7-latki, natomiast 6-latki pozostaną w „zerówkach”, chyba że uzyskają pozytywną opinię z poradni psychologiczno-pedagogicznej lub uczęszczały już przez rok do przedszkola.
Co jeszcze się zmieni?
Po wprowadzeniu reformy zostanie zlikwidowany sprawdzian 6-klasistów. Zamiast tego, każdy 6-klasista napisze test diagnostyczny. Nastąpi również zmiana na korzyść maturzystów. Każdy nastolatek będzie miał prawo odwołać się do wyników swojej pracy do OKE.
Co dalej?
We wrześniu 2019 r. do szkół średnich pójdą zarówno uczniowie, którzy ukończyli gimnazjum (według starego systemu), jak i absolwenci 8 klasy szkoły podstawowej. To może oznaczać walkę o miejsca w liceach. Minister edukacji zapewnia jednak, że dla wszystkich starczy miejsca ze względu na niż demograficzny. Jeśli strajk nauczycieli nie przyniesie oczekiwanych rezultatów, będziemy mogli być naocznymi świadkami tego, co wydarzy się w 2019 roku.